Jakkolwiek dziwne nie byłoby pytanie z tytułu tego wpisu piszemy jak najbardziej na poważnie. Czego nie zapomnieć na obóz młodzieżowy i kolonie dla dzieci? Takie pytanie zadaje sobie z pewnością każda osoba, która już za moment wybierze się z nami na wakacyjne szaleństwa do Złotych Piasków, Rimini, Lloret de Mar czy Grecji. Z tej okazji postanowiliśmy przypomnieć naszą obowiązkową listę rzeczy, które muszą znaleźć się w waszym plecaku lub torbie jeśli wybieracie sie na obóz młodzieżowy na południu Europy.
Pakując się sprawdźcie czy każda z wymienionych powyżej rzeczy jest już zapakowana bo jak się przekonacie z lektury tego wpisu nawet ci, którzy są przekonani, że spakowali na swój obóz młodzieżowy wszystkie niezbędne rzeczy nagle przekonują się, że zapomnieli najbardziej podstawowej i oczywistej rzeczy.
Poniżej lista tego co trzeba zabrać jadąc na obóz młodzieżowy:
1. Dokumenty (paszport, legitymacja szkolna, dowód osobisty) oraz dokumenty podróży czyli tak zwana karta kwalifikacyjna – są one po prostu niezbędne! Każdą z wymienionych niżej rzeczy bez problemu kupicie czy pożyczycie na miejscu jednak bez „papierów” ani rusz. Takie są zasady i tyle!
2. Pieniądze – to może głupie, ale portfel jest ciągle w top najczęściej zapominanych przez was rzeczy. Ileż to już razy zdarzyło nam się, że obozowicz na pierwszym postoju orientował się, że nie ma za co kupić kawy czy napojów. Karawana jedzie, wakacje wzywają, a portfel spokojnie leży w szufladzie
3. Lekarstwa – zawsze i wszędzie zabieramy ze sobą podstawowe leki na żołądek i bóle. Nasza kadra zazwyczaj jest wyposażona w podstawową apteczkę, ale ten poradnik dotyczy nie tylko obozów młodzieżowych, ale w ogóle waszych wakacyjnych eskapad. My popełniliśmy błąd i do Maroka zabraliśmy zbyt mały arsenał. Wyobrażacie sobie jak wyglądało kupowanie tabletek w arabskiej aptece? Nie tak źle bo pani, która nam je sprzedawała okazała się prawdziwą profesjonalistką, ale pomimo jej niezaprzeczalnej urody wolelibyśmy uniknąć spotkań z nią w tych okolicznościach
4. Ręcznik – bo NIGDY nie wiecie kiedy odbije wam, żeby wskoczyć do wody, albo kiedy nagle zaskoczy was zbyt wysoka fala. Kąpiele w morzu i basenach to największa wakacyjna atrakcja nie tylko na letnich obozach z kocham wakacje. Wyposzczeni życiem pośród polskiego betonu czasami po prostu nie umiemy się powstrzymać, żeby choć na chwilę zanurzyć stopę w przyjemnej spienionej wodzie.
5. Plastry – nie macie ręcznika wtem reszta turnusu krzyczy, że obozowicze idą dalej. Wrzucacie na mokre stopy swoje adidasy i obtarcie gotowe. Kolejne dni przypominają koszmar, a wasz chód coś z pogranicza „zombie walk” i tańca z „Thriller” Michaela Jacksona. Poza tym ciepłe kraje (gdzie zazwyczaj zabieramy was na młodzieżowe obozy) to przepiękne owoce. A owoce to ciągła walka z pestkami, skórkami i miąszem. O skaleczenie prościej niż zwykle. A nawet stara zasada ninjutsu mówi, że najmniejsze skaleczenie boli najbardziej.
6. Szczoteczka do zębów –wiadomoooooo, ale nie zaskoczymy was chyba pisząc, że to kolejny z przedmiotów, który zazwyczaj zostaje w domu zamiast zwiedzić sobie w waszym towarzystwie kawałek Europy.
7. Nakrycie głowy – w kwestii ich doboru jesteście prawdziwymi mistrzami, wiemy o tym nie od dziś. Pamiętajcie koniecznie o nakryciu głowy bo w ciepłe kraje to nie Warszawa czy Bydgoszcz. W Bułgarii czy Hiszpanii nawet zachmurzone słońce sieje prawdziwe spustoszenie. Temperatura około 40 stopni (w cieniu) i udar, a w najlepszym wypadku spalona skóra gotowe. Nabraliśmy się na to nie raz. Dosłownie 10 minut leżenia na plaży przy zachmurzonym niebie załatwiło nam pięknie schodzącą z czoła skórę. Teraz wygląda to jak opalenizna, ale pierwsze dwa dni nie były za przyjemne.
8. Krem do opalania – znacie swoją karnację więc na 100% umiecie dobrać faktor. Jednak zawsze pamiętajcie o smarowaniu! Jeśli tylko nie chcecie przeleżeć kilku wieczorów z kubkiem kefiru na plecach w czasie kiedy wasi rówieśnicy będą szaleć w dyskotekach.
Co o tym myślisz? Dodaj pierwszy komentarz!